8 czerwca odbyło się ostatnie spotkanie tego sezonu z cyklu „Karczma”, czyli gier zwanych potocznie rolplejami.

Jeśli finał to musiało być epicko.

Grupa D&D w składzie elfki, mrocznej elfki, jaszczuroczłeka i diabelstwa po wielu przedziwnych przygodach w Dzikiej Rubieży (kraina w Faerunie, uniwersum Forgotten Realms) zakończyła swoją ekscytującą podróż.

Mistrz Gry Grzesiek, miał nie lada twardy orzech do zgryzienia z tak specyficzną grupą. Powiedzieć, że trzymały się ich tarapaty byłoby dość skromnym niedopowiedzeniem. Kiedy ostatecznie starli się z finalnym, bardzo, bardzo złym przeciwnikiem to…wygrali. Czy triumf był ostateczny? Czy pradawne zło można tak łatwo pokonać? Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości naszych dzielnych herosów nie spotkają reperkusje podjętych decyzji. Bohaterowie ostatecznie pozostają bohaterami, podejmują nadludzkie czyny i na koniec dnia pozostają z uczuciem spełnienia, że pozostawili świat lepszym (do pewnego stopnia) lepszym miejscem.

Ci, którzy wybrali system Cthulhu, nie mogli się pochwalić takim heroizmem. Zostali postawieni przed obliczem przerażającej grozy i zmuszeni do walki o życie na mroźnym i odludnym Uralu. Jedni zginęli w wyniku różnic wysokości spowodowanych grawitacją, inni byli przekonani, że pięści są szybsze od kuli wystrzelonej z karabinu, a jeszcze inni utracili głowę w całej śnieżnej zamieci (dosłownie!).

Zwycięzcy, czyli Ci co uszli z życiem to:

Prawnik – który lubił czerwone przyciski i przeniósł się do 65 milionów lat wstecz wprost do kosmitów;

Pisarka – która pokonała potwora z Uralu, ale przypłaciła to utratą kawałka nosa oraz 4 palców u lewej stopy w wyniku odmrożenia;

Mecenas z Hong Kongu – spotkał swojego brata w przyszłości, miał zostać złożony w ofierze krwawemu, przedwiecznemu bóstwu, na jego szczęście uciekł w przeszłość i spotkał samego siebie, po czym… wylądował w zakładzie dla obłąkanych.

Był jeszcze detektyw (ten, co skoczył z 20-stu metrów wysokości na spotkanie ze śmiercią), który zmienił swoje przeznaczenie i nie wsiadł do pociągu. Oczywiście to inna linia czasowa, dlatego grupa zgodnie przyznała mu tytuł „lucky looser’a”. W świecie Lovecrafta nie można wygrać z potworami i przedwiecznymi, można tylko przeżyć i zachować resztki zdrowego rozsądku…

Żywimy głęboką nadzieję, że naszym graczom, niezależnie od systemu, bardzo się podobało.

Co dalej?

Czas wrócić do świata realnego i zebrać odrobinę opalenizny w okresie wakacyjnym. Z pewnością się zobaczymy z naszymi graczami w nowym sezonie spotkań RPG „Karczma”. Gracze już otrzymali propozycje nowych, barwnych i ciekawych światów do eksploracji. Poprzez futurystyczne dystopie, aż po klasykę horroru science fiction.

Co wybiorą, to się okaże. Jedno wiemy na pewno…

Night City czeka.